Trwający obecnie miesiąc tiszri jest w judaizmie wypełniony świętami. Po Rosz ha-Szana (Nowy Rok) i Jom Kipur (Dzień Przebłagania) już dziś z zachodem słońca zaczyna się Święto Szałasów (Sukot). Zaraz po nim - Szemini Aceret i Simchat Tora.
W Sukot należy mieszkać w szałasie. To jeden (ale nie jedyny!) aspekt tego święta, przestrzegany przez religijnych Żydów.
Dlaczego i jaki ma to być szałas?
Fizyczność tego święta jest oczywista: przez 10 dni pomiędzy Rosz ha-Szana a Jom Kipur człowiek analizował siebie, swoje duchowe wnętrze, a teraz ma zbudować szałas pod gołym niebem.
Wielki kontrast!
Już nie zastanawianie się nad swoimi grzechami, ale nad tym, jakie gałęzie będą najbardziej użyteczne i skąd je zdobyć.
"Mieszkać" oznacza "jeść i spać". Szałas ma być wzniesiony pod gołym niebem, powinien mieć nie mniej niż trzy ściany, a dach (schach) musi być zrobiony z materiałów naturalnych, roślinnych (galęzie, trzciny, sitowie) i co roku musi być wykonywany na nowo. Przez szczeliny tego dachu powinno się widzieć gwiazdy. Pierwszej nocy trzeba koniecznie zjeść w suce - nawet gdy pogoda jest okropna - nie mniej niż kawałek chleba.
Tora nakazuje Żydom mieszkanie w szałasach (sukot) przez cały okres (siedem dni) trwania Święta Szałasów. Mieszkanie w szałasach upamiętnia Wyjście z Egiptu. Podczas 40 lat wędrówki przez pustynię w drodze do Ziemi Obiecanej właśnie szałasy zapewniały schronienie wędrowcom.
Corocznie mieszkanie przez siedem dni w zbudowanym własnymi rękoma prowizorycznym szałasie wprowadza ważną poprawkę do naturalnej, ludzkiej tendencji przywiązywania się do miejsca, w którym się żyje. Święto Sukot zdaje się mówić Żydom od tysięcy lat: "nie zapuszczajcie nadmiernych korzeni, szczególnie na wygnaniu". Przez tysiące lat Żydzi budowali w diasporze swoje domy i niezwykle wspaniałe cywilizacje i bogate kultury wyrastały z nich i wokół nich. Jednak, poza Izraelem, zarówno te żydowskie domy jak i cywilizacje okazywały się niezwykle nietrwałe, przemijające - zdmuchiwały je z powierzchni ziemi nowe siły dochodzące do władzy. Często naiwna wiara w stabilność żydowskich domów prowadziła Żydów do samooszukiwania się i zaprzeczania rzeczywistości aż do momentu, gdy było już za późno na ucieczkę.
Przesłanie to ma także ogólnoludzki wymiar: "nie przywiązujcie się do murów, podłóg, ścian i sufitów. One wszystkie nie są warte naszego zaufania. Niezależnie, jak zadomowieni, bezpieczni i ustabilizowani jesteśmy w naszym codziennym życiu, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, jak krucha jest ta stabilizacja i jak złudne jest dawane przez nią bezpieczeństwo."
Najgrubsze nawet mury są tylko tak trwałe, jak trwały jest ład etyczny i społeczny w świecie, w którym żyjemy. Doświadczenie historii przekonuje, że jest to cienka warstwa, spod której w każdej chwili może ujawnić się wojna, śmiertelne zagrożenie i chaos. A wówczas dom (opuszczony, porzucony, zburzony, spalony, zabrany lub z którego mieszkańcy zostali wygnani) zastępowany jest często przez prowizoryczną konstrukcję (namiot, ziemianka), w której trzeba po prostu przetrwać.
Komentarze