Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich
20120
BLOG

Daleko poza stadiony

Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich Polityka Obserwuj notkę 529

Przed paroma dniami w Poznaniu, na meczu Lecha a Legią, na trybunach pojawił się baner z twarzą Adama Michnika i z tekstem: "Szechter, przeproś za ojca i brata".

Obok twarzy Michnika z papierosem w ustach (co nadaje jej odpowiednio cyniczny wygląd) logo GW - jako "Gazeta Wybiórcza".



Po pierwsze, ponieważ Adam Michnik nazywa się Michnik a nie Szechter - nazywanie go Szechterem można interpretować wyłącznie jako próbę odwołania się do jego żydowskiego pochodzenia. A to z kolei nie jest bynajmniej żadnym niewinnym stwierdzeniem faktu, ale wskazuje na zamiar wykorzystania - w tej stadionowej akcji - profitów, jakie daje pobudzenie obecnych u adresatów banera nastrojów antyżydowskich.

Po drugie, jak prymitywna i nieetyczna musi być "etyka", która domaga się od kogokolwiek osobistego przepraszania za coś, czego ten ktoś nie popełnił? Domaga się jedynie z racji jego pokrewieństwa z tymi, którzy są - nieważne słusznie czy niesłusznie - oskarżani? Jak ostentacyjnie - z każdego istotnego punktu widzenia: zarówno czysto logicznego jak i moralnego - bezpodstawne jest żądanie, aby ktokolwiek przepraszał za swojego ojca lub brata!

Oczywiście - istnieje coś takiego, jak dziedzictwo, z którym można a nawet należy się rozliczyć. Jeżeli ktoś jest osobą publiczną, działa w polityce, to nie powinno być zaskoczeniem, że oczekuje się od tej osoby wyrażenia stosunku do politycznej działalności bliskich jej ludzi.

Adam Michnik w latach 60, 70 i 80 ubiegłego stulecia, udowodnił - i to nie słowami, ale czynami - swoją działalnością opozycyjną, swoimi wyrokami i wieloletnimi odsiadkami w więzieniach, jaki był jego stosunek do komunistycznej rzeczywistości i tradycji PRL-u, a więc także do komunistycznej - czyli tym samym - antywolnościowej i prototalitarnej przeszłości jego ojca i jego brata.

Jednocześnie nie trzeba być wyjątkowo wnikliwym obserwatorem, aby zauważyć, że działalność Adama Michnika od wielu dziesięcioleci przekonuje mocno, iż kierowały nim ideały oraz wartości w znacznym stopniu lewicowe i można przypuszczać, że przeciwstawiał się totalitaryzmowi komunistycznemu widząc nie tylko klęskę tych ideałów w rzeczywistości "realnego socjalizmu", ale w znacznej mierze także życiową klęskę własnego ojca, który - jako komunista - chciał dobra, ale nie potrafił dostrzec, że  sama wiara w tzw. "szlachetne cele" wcale nie chroni przed uczestniczeniem w kreowaniu gigantycznego zła. Czy postawa Adama Michnika nie była  formą wzięcia odpowiedzialności za udział jego ojca w budowaniu tego zła?

Ojciec Michnika - Ozjasz Szechter wypowiadał się na temat własnego życia, w liście zamieszczonym w roku 1977 w "Komunikacie KOR-u": "Działalność człowieka oceniać należy raczej nie według intencji i celów stanowiących jej punkt wyjścia, lecz według jej skutków. Według właśnie tej drugiej reguły rozpatruję dziś moją działalność polityczną i oceniam ją - mówiąc otwarcie i bez ogródek - jako ujemną." (...) "Chciałem i miałem walczyć przeciwko wojnom i ich źródłom, o demokrację, o wyzwolenie klasy robotniczej i całego polskiego ludu pracującego, o socjalizm. Niestety, to się nie spełniło. Z czasem doszedłem do przekonania, że się sprzeniewierzyłem sprawie polskiej klasy robotniczej, sprawie Polski demokratycznej i socjalistycznej."

Można krytykować Adama Michnika za jego działalność i za poglądy. Można się z nim nie zgadzać. Można nie uznawać linii programowej Gazety Wyborczej. Można - konsekwentnie - uważać ją wtedy za przykład upolitycznienia mediów, zarzucać jej demagogię, brak dziennikarskiego obiektywizmu, zaniżanie profesjonalnych standardów i manipulatorstwo na wielu poziomach, a wreszcie – w zależności od własnych poglądów - postrzegać w niej albo przykład sprzeniewierzenia się niegdysiejszym wolnościowym ideałom, albo  widzieć w niej po prostu narzędzie propagandowe w rękach przeciwników politycznych i światopoglądowych, którzy realizują swoje swoje  cele poprzez prasową działalność - tendencyjną, a udającą bezstronność.

Jednak do tego wszystkiego potrzebne są argumenty.

Gdy nie ma się argumentów lub gdy nie potrafi  się ich zaprezentować - pozostaje pójście na coś tak wrednego i obrzydliwego, jak ten stadionowy gigantyczny obraz-baner: posłużenie się etykietką (Michnik - Szechter - Żyd) o wyraźnym podtekście antyżydowskim oraz jawnie oszczerczym pomysłem-hasłem, polegającym na przypisaniu atakowanemu nie jego własnych, ale cudzych win.

Inaczej mówiąc: dno.

A skoro "dno", to czemu nie zlekceważyć całego incydentu i powiedzieć: "to przecież tylko kibice na meczu"?

Naiwne byłoby to jednak podejście, niedoceniające instynktu jego autorów, którzy bezbłędnie wyczuwają, że - w epoce współczesnej komunikacji i tabloidowych mediów - przyklejanie etykiet, hasła (w tym także z przypisywaniem cudzych win) i obrazy sięgają -  jak nigdy przedtem - dalej niż argumenty: ten prymitywny baner jest skonstruowany właśnie dlatego tak prymitywnie, aby móc trafiać daleko poza stadiony.

 

Paweł Jędrzejewski

Nasz portal: https://forumzydowpolskichonline.org/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka