Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich
4428
BLOG

Nie brońmy Baumana – nie stójmy po stronie antysemitów!

Forum Żydów Polskich Forum Żydów Polskich Polityka Obserwuj notkę 77

Dawid Wildstein

Aby uprawomocnić swoje poglądy, obrońcy Baumana wykorzystują Żydów, opisując ich dokładnie tymi samymi kliszami i kłamstwami co skrajni antysemici. Usiłują przedstawić konieczny i silniejszy niż w wypadku Polaków związek Żydów z aparatem przemocy totalitarnej. Oraz potrzebę stawiania Żydom niższych wymagań moralnych niż reszcie ludzkości. Tylko, że nie oceniają tego w sposób negatywny.

Dla klarowności wywodu warto się wpierw zastanowić, w jakich okolicznościach, o ile w ogóle, należałoby bronić takiej postaci jak Zygmunt Bauman. Wydaje się bezdyskusyjnym, że w przynajmniej dwóch wypadkach obrona danej postaci staje się uniezależniona od jej wcześniejszej biografii. Wtedy, gdy formułowane wobec niej oskarżenia są nieprawdziwe; oraz wtedy, gdy forma ataku godzi w podstawowe zasady współżycia społecznego i prawa danej wspólnoty do tego stopnia, że agresja ta staje się groźniejsza dla ładu społecznego niż obecność danej postaci o fatalnej biografii.

Żaden z tych warunków nie został spełniony w wypadku ataku NOPowców na profesora Baumana. NOPowcy nie posunęli się do przemocy fizycznej, zaś forma ich protestu – jakkolwiek może się nam nie podobać i może nas odstręczać, nie jest niczym nowym na uniwersytetach. Tego typu zakłócanie otwartych (!) wykładów nie jest „obaleniem demokracji” czy faszyzmem. Sam pamiętam różnego typu porykiwania na panelach czy odczytach przeze mnie prowadzonych. A także na prawicowych spotkaniach, na których byłem, zakłócanych przez co bardziej krewkie grupy lewicowców. Jakkolwiek nie jest to niczym przyjemnym, można nazwać to chamstwem, ale ciężko nazwać to uderzeniem w podstawowy ład społeczny. Co najwyżej inicjatorzy tego typu happeningów powinni się liczyć z faktem, że zostaną wyproszeni przez organizatorów spotkania. Problemem NOP-u bądź skrajnie lewicowych bojówek nie jest fakt, że przychodzą na otwarte spotkanie i chcą je zakłócić. Problemem są wartości, w imię których to robią – a to nie jest tożsame.

Także zarzuty formułowane przez NOPowców nie były kłamstwem. Nie były to zarzuty odwołujące się do etniczności profesora i usiłujące powiązać jego pochodzenie z poglądami. Nie były to zarzuty fałszujące jego biografię bądź podające nieprawdziwe informacje. Profesor faktycznie pracował w zbrodniczych organizacjach zajmujących się tropieniem żołnierzy wyklętych, w instytucjach siłą i mordem wprowadzających władzę totalitarną, w końcu – nigdy jakoś specjalnie się od tej działalności nie odciął ani nie przeprosił. Raczej usprawiedliwiał. Nie musimy się zgadzać z oceną działalności profesora, jaką sformułował NOP, ale w kwestii faktów – nie doszło podczas zakłócenia występu profesora do szerzenia kłamstw.

Problemem jednak dużo poważniejszym niż występ profesora Baumana oraz jego zakłócenie przez NOP jest sposób, w jaki usiłuje się uprawomocnić dyskurs broniący biografii profesora. Po pierwsze opiera się on na skrajnym bagatelizowaniu zła czynionego przez totalitarne organizacje, po drugie, stosowany konsekwentnie, niszczy on samo pojęcie winy, zaś w obrębie jego argumentów, nie da się oskarżać właściwie nikogo o współudział w tworzeniu totalitaryzmu i partycypacje w jego instytucjach zagłady. Co gorsza – dyskurs ten, aby się uprawomocnić, wykorzystuje on Żydów, opisując ich dokładnie tymi samymi kliszami i kłamstwami co skrajny antysemityzm. Otóż usiłuje on przedstawić konieczny i silniejszy niż w wypadku Polaków związek Żydów z aparatem przemocy totalitarnej. Tylko, że nie ocenia tego w sposób negatywny.

Pierwszy z elementów bagatelizowania biografii Baumana jest prosty. Nagle okazuje się, że praca w organizacji utwierdzającej machinę terroru totalitarnego wobec człowieka nie jest złem absolutnym. W wersji bardziej ambitnej usiłuje się bagatelizować czyny tam popełniane, np. stwierdzeniami o papierkowej robocie (warto tu zauważyć, że była to standardowa obrona wszystkich nazistów). Ale to margines. Najczęściej nie czyni się tak subtelnych rozróżnień. Czytając większość pozytywnych komentarzy wobec Baumana zauważa się, że odległość czasowa, późniejsze dokonania naukowe, oraz zło dzisiejszej prawicy, w pełni przykrywają, zdaniem ich autorów, ewentualną winę uczestniczenia w aparacie przemocy państwa totalitarnego. I o ile osobę orientującą się jakkolwiek w historii ma pełne prawo denerwować nagminne porównywanie po prawej stronie działalności w KBW czy w IW do pracy w SS – bo organizacje te różniły się od siebie na wielu poziomach (choć każda mordowała i współtworzyła terror), to powinna ona zauważyć, że sposób zdejmowania odpowiedzialności z Baumana nie opiera się na tego typu rozróżnieniach. Okazuje się, en masse, że skoro jest już staruszkiem, wtedy był młody, a dziś jest cool, to nie jest istotnym co robił wcześniej. I oczywiście, o ile dziś łatwiej jeszcze bronić w ten sposób komunizmu, niż dużo bardziej napiętnowanego przez ogół nazizmu, to trzeba mieć świadomość, że jest to bardziej ogólny, dotykający cała naszą zachodnią cywilizację, proces zapominania o zbrodniach i złu totalitaryzmów.

Z tym pierwszym elementem jest integralnie powiązany drugi fundament obrony Baumana – czyli, czasem wyrażana ostentacyjnie przez co bardziej krewkich jego obrońców – wiara, że nie istnieje czasowa integralność podmiotu, a więc nie bardzo jest kogo obarczać winą. W wersji bardziej przystępnej brzmi to mniej więcej tak – „człowiek się zmienia całe życie, co się go czepiać”. W takim ujęciu możemy w ogóle zapomnieć o jakiejkolwiek odpowiedzialności za jakąkolwiek partycypację w terrorze totalitarnym, od którego minęło już kilka dekad. No bo zbrodniarze się zmienili, założyli rodziny, pracują w szpitalach i polubili małe pieski. Takie myślenie, nie dość, że dość banalne, to i śmiertelne groźne. Jest bowiem, w swej istocie jednym wielkim zawołaniem – nie ma odpowiedzialności za totalitaryzm, patrzmy w przyszłość.

Dodatkowo, obrońcy Baumana, aby bronić swoich poglądów, bezczelnie wycierają sobie gęby Żydami, strojąc się w szatki pseudo filosemitów. Okazuje się, w wersji bardziej prymitywnej, że jest oczywistym, iż Żyd partycypował w machinie terroru po drugiej wojnie światowej. Że nie ma nic dziwnego w tym, że z bronią krzewił komunizm i partycypował w zabijaniu jego przeciwników, oraz że nie możemy się go o to czepiać. W wersji bardziej wyrafinowanej – padają pytania – jak moglibyśmy oczekiwać od Żydów tych samych lojalności co wobec Polaków – czy to w stosunku do narodu polskiego, czy to w stosunku do szerszych norm cywilizacyjnych i tradycyjnych, wypracowanych na terytorium Rzeczpospolitej. Cóż, przekładając to na sprawę Baumana, trzeba uczciwie to pytanie jego obrońców sformułować – czy mogliśmy oczekiwać od niego, że będzie lojalny wobec Polski? Czy mogliśmy oczekiwać, że nie będzie pomagał w tworzeniu aparatu terroru totalitarnego wymierzonego w Polaków? W końcu – czy mogliśmy oczekiwać od niego, że nie będzie pomagał w zabijaniu? Odpowiedź obrońców Baumana jest, i trzeba to głośno powiedzieć, uderzająco antysemicka. Brzmi ona bowiem – nie, nie mogliśmy tego od Baumana oczekiwać. A czemu? … No bo jest Żydem.

Nie miejsce tu, by tłumaczyć te brednie, wypływające po części z cynizmu, po części zapewne także z dobrej woli połączonej z historyczną ignorancją, która cechuje obrońców Baumana. Nie miejsce tu tłumaczyć, że absolutny margines Żydów partycypował w komunistycznym terrorze, że dziesiątki tysięcy Żydów zostało przez tenże aparat wymordowany, że nie istniała żadna „większa łatwość” członkowstwa Żydów w takich strukturach jak IW, NKWD itd. Chcę tylko tu zwrócić uwagę na fakt, że obrońcy Baumana, aby bronić profesora, oraz uderzyć w prawicę, są gotowi organicznie powiązać czyjeś pochodzenie etniczne z aparatem terroru oraz z mniejszymi wymogami moralnymi wobec niego.

Na tym poziomie – brednie pseudo filosemitów niczym nie różnią się od bełkotu antysemitów, opluwających na Baumana nie za jego czyny, ale z powodu jego pochodzenia, i snujących jakieś spiskowe teorie o koniecznym powiązaniu żydostwa, totalitaryzmu i mordowania Polaków. A nie, przepraszam – jest jedna różnica. Ten pseudo filosemityzm występuje dużo częściej niż wspomniany bełkot skrajnych antysemitów – i co gorsza jest akceptowany przez polskie salony intelektualne i polityczne.

Nasz portal: https://forumzydowpolskichonline.org/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka